piątek, 20 września 2013

Niebezpieczny tatuaż

Wakacje - czas beztroski, wylegiwania się na plaży, zabaw do białego rana i szalonych pomysłów. Zdawałoby się, że do nich nie można zaliczyć tatuażu z henny. Prawdziwy - owszem, bo i na całe życie, bo i kłucie igłą, bo i można złapać HIV czy HBV,HCV. Ale henna? Gdzieżby! Skoro zmywa się po tygodniu, wykonują ją młode dziewczyny siedzące na taboretach przy wydmach i nie trzeba chodzić do specjalnego salonu. Kosztuje grosze - od 3 zł za mały rysunek do 20 za większy. Za prawdziwy tatuaż trzeba zapłacić dużo więcej. Same zalety można by pomyśleć.

Nikt nie mówi jednak głośno o szkodliwych substancjach jakie zawarte są w hennie, które stosują owe dziewczyny do wykonywaniu tego typu zmywalnego tatuażu. Hinduski mogą być zaskoczone składem naszej polskiej henny. Ta, którą używają do zdobienia nawet całego ciała fantazyjnymi malunkami jest w 100% naturalna. Jest to proszek otrzymywany z liści rośliny Lawsonia intermis. Pozostałe składniki to sok z cytryny, przyprawy oraz naturalne olejki. "Nasza" - zawiera w swym składzie różne substancje chemiczne, z których najgroźniejszy jest PPD, czyli parafenylenodiamina. Jest to silnie uczulająca substancja.

Artykuł ten pewnie nigdy by nie powstał, gdyby nie fakt, że stałam się sama jedną z ofiar PPD. ofiarą swojej własnej głupoty i nie przestrzegania zasad bezpieczeństwa. Mimo, iż sama słyszałam o przypadkach powakacyjnej walki ze skutkami działania parafenylenodiaminy, to co nas nie dotyczy na ogół mało nas obchodzi. Do czasu.

W czasie tegorocznego pobytu nad naszym morzem postanowiłam "poszaleć" i zafundować sobie mały tatuaż na nadgarstku. Wypytałam dziewczynę, która siedziała koło latarni morskiej czy ta henna jest na pewno bezpieczna i czy nie zdarzają się po niej reakcje uczuleniowe. "Artystka" zapewniła mnie, że stosują najlepszej jakości hennę i nigdy nie miała zażaleń. Ryzyk-fizyk. Usiadłam i po 10 minutach miałam śliczny malunek. Po 15 minutach skorupa mi odpadła i cieszyłam się ślicznym wzorkiem. "Głupota z tym uczuleniem. Zdarza się to w niewielkim odsetku przypadków, a poza tym zapewne u osób z predyspozycją do odczynów alergicznych, a mnie to nie dotyczy" - myślałam zadowolona, gdy już 5 dzień chodziłam z wciąż ślicznym wzorkiem. Schody zaczęły się po powrocie do domu. Po około tygodniu rysunek zaczął schodzić, więc chcąc przedłużyć jego żywotność udałam się do drogerii po hennę do ciała. Postępowałam identycznie jak pani spod latarni morskiej. Dodałam kroplę wody utlenionej, przygotowałam gęstą pastę i  wykałaczką delikatnie poprawiłam wzór. Znowu cieszyłam się ślicznym wzorkiem. Znudził mi się jednak po ok.5 dniach i postanowiłam go zmyć. Mym oczom ukazał się straszny widok! Moja skóra pod wzorkiem była zaczerwieniona, obrzęknięta i pokryta drobnymi krostkami. Byłam przerażona! W sumie nadal jestem, bo dopiero zaczęłam kurację wapnem i maścią sterydową, modląc się, by szpecący wzór wreszcie zniknął i nie pozostawił trwałej blizny (a o takich przypadkach też czytałam!). Dlatego postanowiłam napisać ten post, by przestrzec Was przed szkodliwym użyciem henny z nieznanego źródła! Zawsze patrzcie na skład i uciekajcie przed substancjami z PPD (jest zawarty również w hennie do brwi czy w niektórych farbach do włosów).

Pamiętajcie, że naturalna henna nie wysuszy nam się po 15 minutach (przeczytałam o tym dopiero dzisiaj...), ale po kilku godzinach. A kolor po wyschnięciu powinien być brązowy, nie czarny! Jeśli Wasz tatuaż z henny jest w kolorze czarnym nie ryzykujcie nawet jeśli nie zdążyła u Was wystąpić reakcje alergiczna i go zmyjcie czym prędzej. U mnie pojawiła się po łącznie ok.2 tygodniach.
Czasami po ustąpieniu stanu zapalnego na skórze pozostaje trwałe przebarwienia lub blizna w kształcie wykonanego wzorku. Mam nadzieję, że u mnie skończy się jedynie na rumieniu i tych kilku krostkach i nie będę musiała zasłaniać nadgarstka do końca życia 5 bransoletkami i bluzkami z długim rękawem. Mimo wszystko i tak stał się cud, ponieważ kusił mnie większy malunek w innym miejscu np.na łopatce.

Trzymajcie za mnie kciuki bym wygrała walkę z tym ohydztwem!
Charlotta


Na deser kilka obrazków ku przestrodze!

 
 
www.eastonwest.co.uk

1 komentarz:

  1. Wystapila reakcja alergiczna poniewaz nie poprawia sie tatuazu w tym samym miejscu, trzeba dac odpocząć skórze. Poza tym nie stosuje sie innej henny do poprawki bo nie znajac skladu nie wiemy jak zareaguje zmieszana z inna. Uczulenie nie jest groźne, wystarczy pic wapno i nie drapac tego miejsca. Zniknie po góra kilku tygodniach nie zostawiajac śladu, tylko nie nalezy rozdrapywac tych krostek. Jak raz się pojawila reakcja alergiczna, to zawsze juz bedzie sie pojawiac wiec nigdy wiecej tatuazy z henny czarnej. Zdjecia ktore Pani zamiescila przedstawiaja POPARZENIE, czesto mylone z uczuleniem, nawet przez dermatologow. Trzeba pamietac ze tatuaz jest czarny i w to miejsce sa bardziej sciagane promienie slonca, w zaleznosci od predyspozycji skory i mocy slonca dochodzi do poparzenia 1, 2, 3 stopnia. W takim przypadku jest potrzebna pomoc medyczna, slady moga zostac do konca zycia. Dlatego zawsze tatuaz nalezy smarowac kremem z bardzo wysokim filtrem. Owszem, pojawiaja sie tez ostatnimi laty mieszanki czarnej henny o dziwnym skladzie i tym samym dzialaniu ubocznym. Dlatego decydujac sie na tatuaz z henny, nalezy wybrac miejsce,gdzie katalagi sa profesjonalnie zrobione, znany jest sklad henny, klient jest informowany o stosowaniu kremu z filtrem, pytany o alergie, ladnie sa malowane wzory, a nie gdzie TANIEJ. POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń